Czasami spotykamy ludzi tak różnych od widzianych codziennie, że nie możemy zdać sobie sprawy z tego, na co patrzymy i mimowolnie ciśnie się do ust ludowe: odmieniec jakiś, Panie odpuść! Podobnie w życiu społecznym zdarzają się zjawiska tak niepodobne do wszystkiego, na cośmy od dziecka patrzyli, że się z nimi w żaden sposób pogodzić nie możemy, niby jakimś niepojętym dziwotworem czyli jak mówiono dawniej, igrzyskiem natury. Tańcząca dobroczynność w oczach wielu do takich właśnie igrzysk należy; myśmy od ojców naszych, ci zaś od swoich, słyszeli o dobroczynności poświęcającej się, poważnej, płaczącej z płaczącymi, nigdy jednak o żadnych pląsach tej statecznej matrony nie myśleliśmy nawet. Ale oto zjawia się dobroczynność nowa jakaś – gra, śpiewa, maluje, nie dość tego, Tańczy, ba, chodzi po linie i koziołki wywija w powietrzu, a wszystko przez dobroć serca i poświęcenie dla cierpiącej ludzkości. Ludzie starego autoramentu kręcą na to głową i ruszają ramionami pow
Komentarze
Prześlij komentarz